piątek, 25 marca 2016

5 GŁÓWNYCH PROBLEMÓW ŚWIĄTECZNYCH


Święta tuż tuż, nie ważne czy na co dzień jesteś chrześcijaninem, czy wierzysz, czy chodzisz do kościoła, czy nie. I tak Cię nie ominą. Nawet jeśli zabarykadujesz się sam w domu, uwierzę że  nie włączysz TV (szczególnie tych kanałów poddanych „dobrej zmianie” ), ale bez  neta w tych czasach raczej nikt poniżej 35 roku życia nie wyobraża sobie tygodnia. (Mówię tygodnia choć sama nie wyobrażam sobie przeżyć jednego dnia ;) ). Poza tym chcąc nie chcąc żyjemy w Polsce, która jest państwem kościelnym a ściślej katolickim.
A zatem, surfujesz po necie (haha słowo surfujesz jeszcze 5 lat temu nie brzmiało tak archaicznie jak teraz) i pewnie napotykasz różne świąteczno-tematyczne artykuły, pseudoartykuły, wywiady z gwiazdami (czyt. celebrytami) ,porady, etc.
Zauważyłam podział społeczeństwa na tych, którzy uważają święta Wielkanocne (jak i wszystkie inne) za coś uciążliwego, co trzeba przetrwać oraz tych (to w mniejszym stopniu) którzy nabijają się z tych pierwszych.

5 GŁÓWNYCH PROBLEMÓW ŚWIĄTECZNYCH:

1.    ZAKUPY, ZAKUPY I JESZCZE RAZ ZAKUPY,

Po primo - zakupy odzieżowe (bo przecież trzeba się zaprezentować na Rezurekcji in NEW COAT w modnym odcieniu baby blue, koralowym albo mocnym burgundzie. Chusta w kratę, rzadziej w kwiaty również kolorystycznie musi współgrać dlatego ta stara nie wystarcza, trzeba nabyć nową w pastelowe odcienie… nie ważne, że pół miasta w takich chodzi.

Secundo – pierdoły i szpeje świąteczne. Bo to chyba oczywiste, że trzeba na te 2 dni przystroić dom w kolorowe piórka, kurczaczki, pisanki (oczywiście nie te ręcznie malowane tylko gotowe ze sklepu). Trzeba wymyślić super koncepcje na stroik (czy jak to się nazywa na Wielkanoc), na szczęście z odsieczą biegną poradniki jak pięknie przeobrazić dom w świąteczno-wiosenny skansen.

Tertio – NAJGORSZA ZMORA zarówno grupy aktywnej jak i tych nie zaangażowanych. Kolejki w biedrze jakby piwo za darmo rozdawali. Tłum mrówek planujących świąteczne obżarstwo. Heloł ! przecież Chrystus umarł, musimy zrobić 2 tacki ciasta na łebka i sałatkę z majonezem. Do tego kupić tonę kiełbasy i tuzin różnych szynek. Problem oczywiście dotyczy czasu „świąteczniaków”, bo zawsze robią zakupy na ostatnią chwilę i złoszczą się, że nie zdążą zrobić nic w domu… ale spokojnie, do tego problemu zaraz dojdziemy


2.    ŚWIĄTECZNE SPRZĄTANIE

„O Boże kiedy ja zdążę to wszystko ogarnąć, cały dom do wysprzątania”.

Ja mam jedno zasadnicze pytanie: Czy do cholery przez cały rok żyjesz w syfie i gnoju i sprzątasz dom tylko (jak w reklamie) połowicznie? Okna muszą prosić się o trochę płynu od wiosny do wiosny? Łazienka wydaje już na świat nowe formy życia bo nie może być „ogarnięta” cały czas tylko na święta?

Jeżeli tak jest to faktycznie jest to olbrzymi problem, z całego serca współczuje i polecam Małgosię Rozenek i jej cenne porady. Ostatnio natrafiłam nawet na poradnik jak umyć lodówkę (WTF? Jak najszybciej) , także drogie Panie walczące z czasem (jak Timberlake w science fiction movie) w tym całym biegu nie zapomnijcie umyć okien dla Jezusa.



3.    GOTOWANIE / PIECZENIE

Jak już wspomniałam, na każdego mieszkańca domu muszą przypadać minimum 2 ciasta i sałatka. Także wyścig z czasem nadal trwa. Czy zdążę? Czy biszkopt urośnie? Do kościoła w sobotę na pewno nie zdążę, bo kto zaleje galaretkę jak stężeje? Są rzeczy ważne i ważniejsze, pieczenie ciast jest tą pierwszą. Rodzinka się zjedzie, muszą zobaczyć jaką jesteś wspaniałą gospodynią, albo jak aspirujesz na Panią domu.

Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nie można robić tych ciast pomału, spokojnie nie mówiąc o nich nikomu. 2 tygodnie przed świętami trzeba dumać ile i jakie będzie je piekła, oczywiście informując wszystkich dookoła o swoim frasunku. Tydzień przed lamentuje, że na pewno nie zdąży. TYLE ROBOTY!

4.    ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH

Myślisz, że jak zaczną się święta to problemy się skończą? Nic podobnego. Teraz to dopiero jest DRAMAT. Okazuje się, że już jest po świętach… Tyle zachodu, przeżywania, gotowania i jedyne co pozostało to niedosyt świąt a przesyt jedzenia naturalnie.  By the way, dlaczego co roku ludzie są zaskoczeni, że święta trwały tak krótko, przecież zawsze są to 2 dni?!



5.    OBRAŻSTWO / „ALEEE JA JESTEM GRUBA”

I tu ostatni problem „świąteczniaków”, po świętach okazuje się, że ważą 3 kg więcej a ich brzuch wygląda jak w trzecim trymestrze ciąży. Trochę ponarzekają po czym zaczyna się WIELKIE ODCHUDZANIE, ale to tylko chwilowe.

Po tygodniu wszystko wraca do normy,

Znowu wszyscy mają czas bo przecież nikt nie sprząta, nikt nie gotuje, nie piecze, nie robi zakupów.

Moi drodzy, trochę dystansu i trzeźwego spojrzenia na to co dzieje się wokół.

Życzę Wam spokoju i uśmiechu, dobroci dla innych tej okazywanej przez Ciebie i tej wracającej karmy. Dostrzeżenia tego co jest naprawdę ważne zarówno w święta jak i w zwykłe dni.

19 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post, nie dajmy się zwariować :-) święta są po to, aby się spotkać z rodzinką, wyjść na spacer i zjeść żurek z białą kiełbasą. A ja życzę wspaniałych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnej i radosnej atmosferze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi się ten post, jest ciekawy a przede wszystkim prawdziwy ! Wesołych i spokojnych świąt życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super mi się twój post czytało ! Niestety ja świąt wielkanocnych praktycznie w ogóle nie obchodzę.. Ani zakupów, ani rodzinnie, ani mycia okień ;p ja w sumie to robię na bierząco więc tak jak mówisz- nie musze potem na ostatnią godzine ogarniać wszystkiego.. A Tobie życzę wesołych świąt i dalszego pisania bo bardzo ciekawe masz posty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie mi się czytało :) najgorsze jest to sprzątanie

    Buziaki :*
    KWITNĄCA PRZESTRZEŃ - ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Z zakupami to rzeczywiście MASAKRA. Dziś stałam w kolejce po chleb prawie godzinę :/ Cóż, mimo wszystko święta są jednak niesamowite. Pozdrawiam i w wolnym czasie zapraszam do mnie!
    are-we-cool-enough.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha! Dokładnie! :) Życzę Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. haha wszystko to prawda ;)
    zapraszam
    mój blog |KLIK|

    OdpowiedzUsuń
  8. mega!!:D
    obserwujemy?:)

    mylife-tasia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy wpis. :)
    Spokojnych Świąt! :)
    Z miłą chęcią obserwuję i zapraszam do mnie. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz taki post czytam, dosc ciekawy ;)

    może masz ochotę na wspólna obserwację? daj znac u mnie:)

    reggae-karolina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja za świętami nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie święta stracił magię, którą odzczuwałam za dziecka. Ale... muszę tą magię jakoś budować po to, aby mój synek mógł ją odczuć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Post idealny na przedświąteczną krzątaninę! :D

    OdpowiedzUsuń